Forum www.statystykaidemografia.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Dyskutowane zagadnienie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.statystykaidemografia.fora.pl Strona Główna :: GRUPA 10
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Gromadzki




Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 15:52, 30 Sty 2013    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr Gromadzki




Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 15:54, 30 Sty 2013    Temat postu:

załączam wykres ruchu naturalnego ludności w Polsce w omawianych latach Smile dodam jeszcze nawiasem, iż Polska zajmuje obecnie 34 miejsce wśród krajów świata i 6 w krajach Unii Europejskiej pod względem liczby ludności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr Gromadzki




Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 16:18, 30 Sty 2013    Temat postu:

Gwoli ciekawostki - załączam linka z danymi dotyczącymi miast o najwyższym przyroście naturalnym w Polsce na 1 tys mieszkańców w 31.12.2010. enjoy! Smile

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Sowa




Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 20:09, 30 Sty 2013    Temat postu: Powody wysokiego przyrostu naturalnego we Francji.

Interesującym pod względem przyrostu naturalnego wydaje się być przykład Francji. Z czego wynika tak pozytywny wskaźnik liczby urodzin w stosunku do zgonów? Wydawałoby się, że teorie demografów, którzy opierają się w swoich badaniach na korelacji gospodarki i modelu społeczeństwa z liczbą urodzeń...w przypadku Francji, od jakiegoś czasu się nie sprawdzają. Udało mi się odnaleźć wywiad z Hélene Périvier, ekonomistką specjalizującą się w kwestiach polityki socjalnej i rodzinnej oraz równości płci we Francuskim Obserwatorium Koniunktur Gospodarczych (OFCE).
Głównymi elementami takiej sytuacji są:
1) Wizerunek zawodowo czynnej matki jest bardzo pozytywnie odbierany społecznie. Gdy kobieta nadal pracuje po urodzeniu dziecka, nikt nie mówi, że jest złą matką, nie stygmatyzuje się jej.
2) 10% dzieci poniżej 3 roku życia chodzi we Francji do żłobków. Pracuje w nich wykwalifikowana i liczna kadra. Żłobków jednak, podobnie jak w innych krajach, brakuje. Francja wykazuje się jednak popularnością "opiekunek dziennych", które mogą zajmować się maksymalnie czwórką dzieci. Są akredytowane przez państwo - płaci za nie składki społeczne. Pensję płacą im rodzice, ale dostają na to od 150 do 300 euro dodatku od państwa. Nielegalne zatrudnienie niemal nie istnieje, bo jest nieopłacalne dla rodziców, którzy nie mogą ubiegać się wówczas o dodatki na ten cel od państwa.
3) Blisko połowa dzieci do lat 3 pozostaje pod różnego rodzaju opieką uznawaną przez państwo.
4) Urlopy - macierzyński pełnopłatny (16 tygodni), ojcowski pełnopłatny (2 tygodnie). Urlop wychowawczy - w przypadku 1-go dziecka (6 miesięcy), w przypadku kolejnych dzieci do 1,5 roku, przy drugim dziecku płatny 500euro/miesiąc, przy trzecim 750euro/miesiąc.
5) Zachowania reprodukcyjne kobiet z imigracji po ich przyjeździe do Francji bardzo szybko upodabniają się do francuskiej średniej. Wyznacznikiem jest co innego: status materialny. - nie one więc odpowiadają za wysoki przyrost naturalny.
6) System podatkowy - Rodzice (albo samotny rodzic) liczą się jako dwie osoby, pierwsze i drugie dziecko jako pół, a trzecie i kolejne jako jedna. Para z jednym dzieckiem to więc dla systemu podatkowego 2,5 osoby, para z trójką to 4 osoby.
7) Odliczanie 3 lat pracy od wieku emerytalnego za każde urodzone przez kobietę dziecko (zależne od wykorzystania urlopu wychowawczego).
8 ) Francja wydaje na swą politykę prorodzinną 5-7 proc. PKB. (0,9% PKB w Polsce)

Współczynnik dzietności we Francji w roku 2011 wynosił 2,01. Ustępuje więc miejsca w Europie wyłącznie Islandii, gdzie współczynnik ten wynosił 2,2.

Chciałbym zauważyć pewną zależność. Okazuje się, że nie tylko struktura gospodarcza państwa i jego kultura społeczna (np. demo-liberalna) mają wpływ na przyrost naturalny. Ważnym (na podstawie Francji) czynnikiem jest świadomość i opinia społeczna. Warto również zauważyć na mądre pożytkowanie pieniędzy, które pochodzą z budżetu państwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Sowa




Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 21:00, 30 Sty 2013    Temat postu: Przyrost naturalny w Unii Europejskiej.

Chciałbym przedstawić również ogólne tendencje dotyczące przyrostu naturalnego w Unii Europejskiej.
Między 1960 r. a 2010 r. łączna liczba ludności wszystkich regionów w państwach członkowskich UE-27 zwiększyła się o 98,5 mln mieszkańców, co oznacza średnią roczną stopę przyrostu ludności równą 4,4 na 1 000 mieszkańców. W tym okresie niezmiennie utrzymywał się dodatni przyrost ludności, jednakże w przypadku jego dwóch składników obserwowano bardzo różne tendencje. Przyrost naturalny osiągnął maksymalną wartość 3,6 mln (więcej urodzeń niż zgonów) w 1964 r., a następnie zmniejszał się w dość regularnym tempie, tak że w 2003 r. był bliski zeru (105 812 więcej urodzeń niż zgonów). Później nastąpił niewielki wzrost i w 2010 r. przyrost naturalny ludności UE-27 wyniósł 514 025. Ogólne tendencje są jednak spadkowe. Największe problemy z niskim przyrostem naturalnym mają Portugalia, Litwa, Łotwa, Hiszpania oraz Niemcy (o czym wspominał już cząstkowo Paweł). Z "kryzysem" przyrostu naturalnego skutecznie (a tak się przynajmniej wydaje) walczą: Francja, Irlandia, Wielka Brytania, Czechy, Słowacja i...wg. danych z 2010 roku - Polska (chociaż jak wiadomo z moich poprzednich postów, tendencja ta spadnie zdecydowanie w przeciągu najbliższych 2 lat). Jednym z powodów spowolnienia przyrostu naturalnego ludności jest to, że kobiety w UE rodzą mniej dzieci niż dawniej. W rozwiniętych regionach świata współczynnik dzietności wynoszący ok. 2,1 urodzeń żywych na jedną kobietę uważany jest za zapewniający zastępowalność pokoleń, co oznacza, że przy takim współczynniku stan ludności na dłuższą metę pozostaje stabilny, jeśli nie ma migracji wewnętrznej lub zewnętrznej. W UE-27 współczynnik dzietności ogólny zmniejszył się z ok. 2,5 urodzeń żywych na jedną kobietę na początku lat 60. do średniej wartości blisko 1,6 w latach 2007-2009. To z kolei powoduje starzenie się społeczeństwa. Zmiana ta jest wynikiem znaczącego i utrzymującego się wzrostu oczekiwanej długości życia w chwili urodzenia w połączeniu z niskim współczynnikiem dzietności oraz wchodzeniem w wiek emerytalny pokolenia powojennego wyżu demograficznego. Jednym ze sposobów zobrazowania tej zmiany strukturalnej ludności UE-27 jest jej przedstawienie za pomocą odsetka osób w wieku emerytalnym, który wyraża stosunek między liczbą osób w starszym wieku (65 lat i więcej) do ludności w wieku produkcyjnym (15-64 lat). Na początku 2010 r. stosunek ludności w starszym wieku, tj. 65 lat i więcej, do ludności w wieku produkcyjnym w UE-27 wynosił 25.9 %.

Czy rzeczywiście wpadliśmy we własną pułapkę kultury europejskiej i tradycji judeochrześcijańskiej? Należy zauważyć, że kraje arabskie i te, w których panuje hinduizm, nie mają problemów z przyrostem naturalnym...chyba, że z jego zbyt wysokim wskaźnikiem.

* wykorzystane dane statystyczne pochodzą z oficjalnej strony Eurostatu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Sowa dnia Śro 21:01, 30 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr Gromadzki




Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 22:30, 01 Lut 2013    Temat postu:

Już kilka postów wcześniej stawiałem pytanie otwarte do dyskusji, dotyczące sytuacji demograficznej w Europie.
W dzisiejszych czasach niemożliwym jest zatrzymanie określonym procesów i tendencji społeczno-obyczajowych, które obserwujemy w Unii Europejskiej. Bardziej rygorystyczne prawo przerywania ciąży lub ograniczenie dostępności środków antykoncepcyjnych nie wpłyną radykalnie na sytuację w państwach zachodnich. Polska na tle Europy Zachodniej prezentuje dość surowe prawo odnoszące się do powyższych kwestii, a jednak problemy demograficzne nie omijają także naszego społeczeństwa. Oczywistym jest, iż określone zjawiska w problemie dzietności nie pomagają, nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, w której Europa Zachodnia decyduje się w sposób drastyczny odejść od nurtu liberalizmu obyczajowego.
Skuteczną walką wobec kryzysu demograficznego w Europie powinna być nowoczesna polityka socjalna ułatwiająca kobiecie podjęcie pracy zawodowej, wraz z jej utrzymanie po porodzie. Odpowiednia liczba przedszkoli, ochrona prawna pracującej matki. Należy dołożyć wszelkich starań by kobieta zwyczajnie nie obawiała się zdecydować na rolę matki, by zminimalizować zagrożenia dotyczące jej rozwoju osobistego i zawodowego . Wreszcie by młodych rodziców "było stać" na dziecko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr Gromadzki




Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 22:45, 01 Lut 2013    Temat postu:

Odnosząc się jeszcze na zakończenie do pytania Maćka i podniesienia kwestii krajów arabskich. Z całym szacunkiem, ale określone cechy kultury tych państw sprawiają, iż jest to przykład nie mający prawa bytu w Europie, zwłaszcza Unii. Poziom emancypacji kobiet w społeczeństwach Starego Kontynentu determinuje ich zupełnie inną postawę życiową , aniżeli ich rówieśniczek w państwach muzułmańskich. Dominującą rolą społeczną młodych muzułmanek jest często rola matki, niejednokrotnie kosztem edukacji, pracy, własnego rozwoju.
Wydaje mi się, iż możemy się zgodzić co do pewnej tezy - choć oczywiście wynoszonej na bazie uproszczeń i dużych uogólnień.Myślę, iż problemy demograficzne w Europie to pośrednio koszt emancypacji kobiet, która nasiliła się w latach 60 XX wraz z drugą falą feminizmu, wysokiej stopy życiowej, która pociągnęła za sobą konsumpcyjny model życia etc. Każdy z osobistym systemem wartości i poglądami na świat musi odpowiedzieć na pytanie czy cea ta jest zbyt duża czy też nie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Sowa




Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 14:36, 03 Lut 2013    Temat postu:

Piotrze - nie chodziło mi oczywiście o wprowadzanie prawa koranicznego w Europie czy o cofnięcie się do początków XX wieku w kwestiach emancypacji kobiet. Zwróciłem tylko uwagę na pułapkę, w którą wpadła zachodnia kultura. Zgadzam się, że legislacja w Polsce powinna zmierzać do wzorców francuskich, które pomagają kobietom w okresie macierzyństwa. Pytanie - czy Polska finansowo może sobie pozwolić na pomoc socjalną, która pochłania takie zasoby krajowego PKB. Myślę, że tak. Ukrócenie niektórych funduszy na np. renty (jeden z najwyższych udziałów w PKB na tle Europy), wojsko i przeniesienie części pieniędzy na finansową ochronę socjalną dla młodych małżeństw może się udać. Dodatkowo ochrona ustawowa dla kobiet pracujących nie niosłaby bezpośrednich wydatków ze strony państwa. Jestem przy okazji zwolennikiem nie udzielania finansowych zapomóg, a raczej systemowych ułatwień w założeniu "sprawnie funkcjonującej" rodziny. Przykładem może być popularne becikowe, które nie wpłynęło wymiernie na wzrost urodzeń. Należy raczej chronić pozycję kobiet w oczach pracodawcy, który obawia się zatrudnienia młodej kobiety i niedoprecyzowane akty prawne nie otaczają jej opieką w okresie ciąży i macierzyństwa. Rozwiązania ustawowe, które zostały zastosowane w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Niemczech, a które nie dotyczyły wyłącznie pomocy finansowej a właśnie ochrony prawnej, mogłyby być zaadoptowane na polskim gruncie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Sowa




Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 14:54, 03 Lut 2013    Temat postu:

Z mojego poprzedniego posta wynika, że oprócz światopoglądu ważną kwestią w planowaniu rodziny pozostają aspekty ekonomiczne. Nie jest to zdanie bynajmniej odkrywcze. Zastanawiające jest, że w polskim ustroju, który w konstytucji, ustawach i parlamencie na każdym kroku stawia wysokie przywiązanie do tradycji rodzinnych, nie potrafi się ustanowić sprawnego systemu rzeczywiście tę podstawową komórkę społeczną wspierał. Dziecko staje się w aspektach ekonomicznych dobrem luksusowym, którego posiadanie może sprowadzić rodzinę na niższy poziom finansowego bytowania. Najbardziej zagrożone ubóstwem są w Polsce rodziny z trojgiem i więcej dziećmi, w których wychowuje się niemal 1/3 polskich dzieci. W warunkach skrajnego ubóstwa w 2010 roku żyło 4,2 % małżeństw z 2 dzieci i aż 24% z 4 i więcej dzieci na utrzymaniu. Im więcej rodzina ma dzieci, tym więcej trzeba kupić i tym większy jest podatek VAT. Może warto się więc zastanowić na zwiększeniem ulgi podatkowej dla rodzin, które decydują się na dwójkę i więcej dzieci? W roku 2012 taka ulga wynosiła około 1112 zł. Kolejna garść statystyk wynikająca z ustawodawstwa. Chodzi mianowicie o zasiłek rodzinny. Według wyliczeń publicystów w ostatnich latach rodzina z trojgiem dzieci (np. do 5 lat), mająca na utrzymanie 2,5 tys. zł, otrzymuje zasiłki w kwocie 284 zł miesięcznie. Czyli około 94zł na jedno dziecko. Zdając sobie sprawę z realiów ekonomicznych, taka zapomoga jest wręcz żałosna. Zarobki na parę w okolicach 2,5 tys. zł są natomiast rzeczywistością. Problem ten podnoszą środowiska katolickie, lewicowe, ludowe...obecnie rządząca partia, która na scenę polityczną (trochę ze względu na opozycyjnych konserwatystów) wkraczała jako partia liberalna (z tego ideologicznego gruntu w Platformie już wiele nie pozostało) zdaje się nie zawracać sobie głowy tym, co będzie z Polską za lat 40...a według prognoz ONZ w 2050 roku będzie nas (Polaków) o 16% mniej niż dziś - około 32mln. Dodatkowo mamy szansę stać się jednym z najstarszych społeczeństw w Europie. Przepraszam za krytykę Platformy, nie chciałem wyrażać tu żadnych osobistych sympatii politycznych (bynajmniej). Tylko dlaczego nie robi się nic w kwestiach doprawdy istotnych, które rzutują na przyszłość. To jedna z przywar polityki w wymiarze "post".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Sowa




Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 15:22, 03 Lut 2013    Temat postu:

Wracając na płaszczyznę ogólnoświatową. Znalazłem ciekawe dane, które podane zostały przez portal prognostic.pl na podstawie analiz Banku Światowego -
"Analizując poszczególne regiony świata można zauważyć, że istnieje pewna zależność pomiędzy poziomem przyrostu naturalnego, a sytuacją gospodarczą. Największy przyrost naturalny (nieco poniżej 40‰) występuje w Afryce Subsaharyjskiej, uznawanej za najbiedniejszy rejon świata. Najniższa stopa charakteryzuje z kolei kraje Europy i Azji Centralnej (ok. 12‰). Co ciekawe - występuje tutaj obecnie niewielki wzrost tego wskaźnika i niewykluczone, że w przyszłości zrówna się on ze znajdującą się obecnie wyżej Ameryką Północną oraz Wschodnią Azją i Pacyfikiem (ten drugi region charakteryzuje z kolei stały spadek przyrostu naturalnego). Pomiędzy najbiedniejszą Czarną Afryką, a bogatymi krajami Europy i Azji, występują jeszcze kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej (ok. 23‰) oraz Ameryki Łacińskiej (ok. 18‰). Różnice w poziomie przyrostu naturalnego są postrzegane obecnie jako poważny problem demograficzny. Podczas, gdy w bogatej Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych jest relatywnie niski, w biednych krajach Afryki i Bliskiego Wschodu jest on czterokrotnie wyższy. Skutkiem tego zjawiska jest rosnąca liczba emigrantów z krajów Trzeciego Świata do bogatszych krajów, w których zaczyna brakować rąk do pracy."
Na podstawie tych analiz widać, że problem ujemnego przyrostu naturalnego towarzyszy głównie Europie. Wiele krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej zmaga się z problemem wprost przeciwnym. Obydwa problemy są palące dla poszczególnych narodów, a rozwiązanie tych kwestii jest niezwykle trudne. Badacze Instytutu Analiz i Prognoz Gospodarczych wskazują na następujące skutki takiego stanu rzeczy:

Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy w trakcie bardzo poważnych zmian demograficznych, o daleko idących konsekwencjach. Należy liczyć się z poważnymi konsekwencjami, a nawet zagrożeniami.
1)W krajach starzejących się społeczeństw, w budżetach wielu krajów mogą pojawić się duże napięcia, może spaść tempo wzrostu potencjalnego PKB przy założeniu, że nie będą podjęte niezbędne i skuteczne reformy.
2)Powstaną poważne zagrożenia dla krajowych systemów emerytalnych i opieki społecznej. Według prognoz UE w wielu kra­jach „15” na skutek starzenia się społeczeństw poważnie wzrosną wydatki związane z emeryturami, zdrowiem i opieką społeczną. Może to zachwiać stabilnością budżetów państwowych.
3)Wzrośnie proces migracji ludności. Zmieni się też struktura rynków pracy. Braki ludzi do pracy w krajach rozwiniętych spo­woduje powstanie zapotrzebowania, na które odpowiedzą imigranci z biednych krajów, którzy zaakceptują niższe wynagrodzenia, trudniejsze warunki pracy, w tym i dłuższy czas pracy.

Czy widzicie jakieś rozwiązanie tych problemów? Mi przychodzi do głowy wyłącznie utopijna wizja zjednoczenia kulturowego i całkowitego uwolnienia przepływu ludności w świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgorzata Mikołajewicz




Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 12:32, 18 Lut 2013    Temat postu:

Skoro juz zostały poruszone ogólne informacje o przyroście naturalnym w Polsce oraz mniej więcej w Europie, ze swojej strony chciałabym dodać kilka bardziej szczegółowych informacji o sytuacji demograficznej w Hiszpanii.
Na początek kilka podstawowych danych.

Według hiszpańskiego Narodowego Instytutu Statystycznego, 1 stycznia 2000 roku kraj liczył 40.499.799 mieszkańców, zaś 1 stycznia 2011 roku liczy już 47.150.819 osób. Z tego 41.420.152 to obywatele Hiszpanii, natomiast 5.730.667 to obcokrajowcy (12,2% wszystkich mieszkańców). Gęstość zaludnienia wynosi 93,43 osób/km²
Pod względem ludności Hiszpania zajmuje 27 miejsce pośród krajów świata.
49,3% mieszkańców stanowią mężczyźni, natomiast 50,7% to kobiety. Rozgraniczając zaludnienie na Hiszpanów i obcokrajowców, w pierwsze grupie społecznej przeważają kobiety ( 51% ), w drugiej zaś mężczyźni (52,2%)
15,7% ludności stanowią dzieci i młodzież do 16 roku życia, 41,8% ludność pomiędzy 16 a 44 rokiem życia i 42,5% ci którzy mają 45 lub więcej lat.
Największe zaludnienie występuje w okolicach dwóch największych hiszpańskich metropolii czyli Madrytu i Barcelony. Jest to spowodowane prężnym rozwojem tych regionów, zarówno pod względem turystycznym jak i usługowym. Znaczną liczbę ludności posiadają także regiony takie jak Walencja czy Andaluzja położone nad zbiornikami wodnymi - Morzem Śródziemnym i Morzem Kantabryjskim. Istotny w tym przypadku jest zarówno czynnik turystyczny, jak i odpowiednie ukształtowanie terenu.
W 2011 roku największy przyrost ludności został odnotowany w Andaluzji (+44 515) , Katalonii ( +22.870) oraz w Regionie Madrytu (+22.830). Regiony w których odnotowano największy spadek ludności to Kastylia i León ( -3.773), Galicja ( -3,137), Asturia (-2.993) oraz Aragonia (-1.963)
Współczynnik urodzeń w roku 2011 wynosi 10,66‰ ( o 0,25‰ mniej niż w roku poprzednim)
Współczynnik umieralności w roku 2011 wynosi 8,8‰ ( o 0,08‰ więcej niż w roku poprzednim)
Współczynnik wyrażający liczbę zgonów niemowląt na 1000 urodzeń żywych wynosi 3,39‰ ( od 2003 roku współczynnik ten stopniowo się zmniejsza)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgorzata Mikołajewicz




Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 13:09, 18 Lut 2013    Temat postu:

Na sytuację demograficzną Hiszpanii wpływa także emigracja oraz jej skutki. Po krótce postaram się przedstawić dane jak wygląda liczbowo sytuacja emigrantów w tym kraju.

Według INE (Instituto Nacional de Estadistica) w styczniu 2012 roku Hiszpanię zamieszkiwało 5,711,040 mln obcokrajowców, co stanowi 12,1% populacji kraju.

W 2012 roku najliczniejszą grupę imigrantów stanowili Rumunii (20% populacji imigrantów). Kolejną najliczniejszą grupą byli Marokańczycy (17% populacji imigrantów). Natomiast trzecią obywatele Wielkiej Brytanii (9%).

W 2005 roku 53% wszystkich cudzoziemców stanowili mężczyźni, natomiast kobiety 47%. Najwięcej imigrantek pochodzi z Rosji 64% (wszystkich imigrantów pochodzenia rosyjskiego), Nikaragua 61% i Brazylia 64%, natomiast najmniejszy z Mali (6,6%),Pakistanu (9,75),Ghany (12,9%),Bangladesz (16,9%). Największy odsetek mężczyzn pochodzi z Europy.

Wraz ze wzrostem imigrantów pomnożyła się liczba ludności, w latach 1998-2005 zwiększając się o 4 255 880 mieszańców, co spowodowało wzrost populacji o 10,6% w ciągu 7 lat. Kolejnym skutkiem imigracji jest podwyższenie wskaźnika płodności do 10,7% w latach 1998-2005, z czego 15% wszystkich urodzeń w Hiszpanii w 2005 roku stanowią porody kobiet z innych krajów. Nastąpiło również odmłodzenie populacji w Hiszpanii, z powodu wysokiej liczby imigrantów w wieku 25-35 lat. Następną konsekwencją jest kryzys na rynku nieruchomości od roku 2008, który spowodował wysokie bezrobocie, czego skutkiem jest mniejsza liczba urodzeń dzieci przez imigrantów spowodowana brakiem środków do życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgorzata Mikołajewicz




Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 13:37, 18 Lut 2013    Temat postu:

Postaram się też przedstawić tabletki aby przyblizyć liczę oraz narodowość emigrantów mieszkajacych w Hiszpanii.

Na początek tabela przedstawiająca ilość emigrantów oraz jak ich ilość rosła w upływającym czasie

Foreign population in Spain
Year Population % total
1981 198,042 0.52%
1986 241,971 0.63%
1991 360,655 0.91%
1996 542,314 1.37%
1998 637,085 1.60%
2000 923,879 2.28%
2001 1,370,657 3.33%
2002 1,977,946 4.73%
2003 2,664,168 6.24%
2004 3,034,326 7.02%
2005 3,730,610 8.46%
2006 4,144,166 9.27%
2007 4,519,554 10.0%
2008 5,220,600 11.3%
2009 5,598,691 12.0%
2010 5,708,940 12.2%
2011 5,730,667 12.2%


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgorzata Mikołajewicz




Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 14:09, 18 Lut 2013    Temat postu:



Tutaj możemy zobaczyć kraje z których największa liczba osób decyduje się na emigracje do Hiszpanii.

Z mapy wynika, że najwięcej emigrantów pochodzi z Rumunii i Maroka.
Oficjalna liczba emigrantów z Rumunii to 895.970 tys a Maroka 783.137 tys.

Pozostałe kraje z których miejscowa ludność emigruje do Hiszpanii to przede wszystkim kraje Ameryki Południowej ( w szczególności Ekwador oraz Kolumbia), Chiny oraz pozostałe państwa europejskie między innymi takie jak co ciekawe obywatele Wielkiej Brytanii (397.535), Niemcy (196.729 tys) Włosi i Portugalczycy.
Liczę emigrantów z Polski szacuje się na 84.197 tys.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgorzata Mikołajewicz




Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 20:50, 18 Lut 2013    Temat postu:

Dodam jeszcze jak przedstawia się polityka prorodzinna Hiszpanii

Według cytowanych w Polsce raportów hiszpańskiego Instytutu ds. Polityki Rodzinnej (IPF) Hiszpania znajduje się na ostatnim (zaraz za Polską) miejscu w Europie pod względem nakładów na politykę rodzinną. Całość nakładów Hiszpanii na tę gałąź polityki nie przekracza 1% PKB (przy średniej w Europie 2,2% PKB). Ponadto w ostatnich latach te i tak niskie nakłady zostały poważnie zmniejszone poprzez np. likwidację w 2011 roku becikowego w wysokości 2,5 tysiąca euro wypłacanego poprzednich latach rodzinom, w których rodziły się dzieci.

Matce – pracownikowi rodzącej dziecko przysługuje w Hiszpanii 16 tygodni urlopu macierzyńskiego (z tego maksimum 10 tygodni może być wykorzystane zamiast ojca przez matkę). W praktyce urlop macierzyński może być przedłużony o 2 lub nawet 4 tygodnie przez oddanie zryczałtowanych skróconych godzin pracy przysługujących matce. Matce przysługuje zasiłek macierzyński w wysokości 100% wynagrodzenia do poziomu 3230 euro miesięcznie, o ile matka w okresie 7 lat przed urodzeniem dziecka podlegała ubezpieczeniu przez okres minimum 180 dni lub 360 dni w całym okresie zatrudnienia. Krótsze okresy ubezpieczenia koniecznego do otrzymania zasiłku macierzyńskiego dotyczą młodych rodziców. Dla osób poniżej 26 roku życia wystarczy odpowiednio 90 lub 180 dni, natomiast poniżej 21 lat nie ma wymogu uprzedniego ubezpieczenia. Zatrudnionym kobietom nieuprawnionym do urlopu macierzyńskiego przysługuje ryczałtowy zasiłek w wysokości 532,51 Euro miesięcznie przez 42 dni.

Mężczyznom przysługuje 15 dni urlopu ojcowskiego.
Po zakończeniu urlopu macierzyńskiego rodzic może skorzystać z maksymalnie 144 tygodni urlopu wychowawczego. Jest on zasadniczo bezpłatny, choć w przypadku niektórych regionów władze regionalne decydują się na wypłatę - zwykle przez ograniczony okres czasu - zasiłku w kwocie kilkuset euro miesięcznie. W części wypadków zasiłki takie przysługują wyłącznie osobom najsłabiej zarabiającym

W Hiszpanii świadczenia pieniężne związane z posiadaniem dzieci wypłacane są zasadniczo rodzinom osiągającym dochody poniżej przyjętego kryterium zamożności.
Zasiłek rodzinny jest wypłacany, jeśli roczny dochód rodziców wychowujących jedno dziecko nie przekracza 11264,01 euro brutto. Limit dochodów rośnie o 15 proc. przy następnym wychowywanym dziecku. W przypadku rodzin wychowujących troje dzieci wzrasta do kwoty 16953,05 euro, a każde następne dziecko zwiększa go o kwotę 2745,93 euro. Limit dochodów nie jest stosowany przy dziecku niepełnosprawnym i dziecku przybranym.
Wysokość zasiłku wynosi 24,25 euro miesięcznie (291 euro rocznie). Mniejsze kwoty przysługują w przypadku jeśli rodzina nieznacznie przekracza kryterium dochodowe.

Rodziny o dochodach poniżej 47948,84 euro mogą ubiegać się o subsydia do kredytów mieszkaniowych. Kredyt może być dofinansowany aż do 100 euro rocznie na każde 10 000 euro kredytu, przez okres maksymalnie 15 lat.

Wsparcie dla rodzin wychowujących dzieci oparte jest o system odliczeń od dochodu podlegającego opodatkowaniu. Wielkość odliczeń zależy od liczby dzieci i rośnie aż do czwartego dziecka w rodzinie. Rodzice posiadający jedno dziecko mają prawo odliczyć 1800 euro rocznie. Odliczenie za drugie dziecko wynosi 2000 euro. Za trzecie dziecko odliczyć można 3800 euro. Natomiast odliczenie za czwarte i każde kolejne dziecko wynosi 4100euro. Warto zauważyć, że wielkość odliczenia radykalnie wzrasta przy trzecim dziecku, uznawanym współcześnie za granicę wielodzietności.
Dodatkowe i niezależne od powyższego odliczenie przysługuje rodzicom dzieci do 3 roku życia w wysokości 2200 euro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.statystykaidemografia.fora.pl Strona Główna :: GRUPA 10 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin